Pandemia, która zmienia świat
Rok 2020 zapewne okazał się życiową zmianą dla wielu z nas. Począwszy od marca, obostrzenia związane z sytuacją pandemiczną coraz bardziej zamykały nas na świat, ale i także na siebie nawzajem. Początkowo pandemia koronawirusa, dalekie zagrożenie z czasem coraz częściej pojawiało się w medialnych newsach zbliżało się do naszego kraju. Zwieńczeniem trudnej sytuacji okazał się prawie całkowity lockdown. Uniemożliwił nam nawet takie proste czynności jak spacery, ruch na świeżym powietrzu czy ogólnie przemieszczanie się, za wyjątkiem najbardziej podstawowych potrzeb. Robienie zakupów stało się więc dla sporej liczby ludzi jedynym zajęciem, które było dozwolone poza własnym miejscem zamieszkania.
Lockdown okazał się trudny do zniesienia. Zamknięcie w przysłowiowych „4 ścianach”, stały kontakt z domownikami/współlokatorami (a czasami i przeciwnie – brak kontaktu i wiążąca się z nim samotność) miały bardzo duży i niekoniecznie dobry wpływ na naszą psychikę. Dodatkowo dla części z nas obostrzenia oznaczały ograniczenie lub utratę pracy. To dodatkowo potęgowało złe samopoczucie wzbogacając je o dużą ilość stresu.

W związku z zaistniałą sytuacją oraz obecnymi wszędzie obostrzeniami, w ciągu krótkiego okresu czasu większość naszych codziennych obowiązków przeniosła się do sieci. Kto mógł, zaczął wykonywać swoje obowiązki z domu, dodatkowo czasami komplikując i tak już trudną przestrzeń do dzielenia ze współmieszkańcami. To samo dotyczyło nauki – szkoły oraz uczelnie przeniosły zajęcia do sieci, aby ograniczać opóźnienia w zapoznawaniu uczniów z nowym materiałem.
Przychodzi głuchy do lekarza…
Trudności życiowe dotknęły więc wszystkich nas, nie wyłączając osób z niepełnosprawnościami, także i z niepełnosprawnością słuchu. Dla osób słyszących takie „unowocześnienia” jak na przykład telefoniczne wizyty lekarskie były jeszcze do zaakceptowania. Choć przyznam, że nigdy nie przyzwyczaję się do faktu opowiadania lekarzowi o moich dolegliwościach, zamiast je po prostu pokazać). Jednakże dla osób z niepełnosprawnością słuchu/osób Głuchych zdalna obsługa często okazuje się być barierą nie do przekroczenia. Zwłaszcza że w pierwszej fali pandemii nawet wizyty rejestrowane metodą online odbywały się wyłącznie zdalnie. Nie było opcji wybrania stacjonarnej wizyty lub chociażby wideo rozmowy. Sytuacja często okazuje się jeszcze trudniejsza, kiedy to osoba trzecia musi – po wielu biurokratycznych przejściach – opisywać schorzenia chorego lekarzowi, i odpowiadać na nurtujące go pytania.

Urzędy, banki, instytucje
Analogiczna sytuacja pojawia się podczas załatwiania spraw urzędowych. Urzędy tak jak i większość instytucji publicznych podczas ścisłego lockdownu nie przyjmowało żadnych beneficjentów. Jedyną możliwością kontaktu był kontakt telefoniczny. Oczywiście, zawsze pozostaje jeszcze kontakt mailowy. Jednak mało kto ma nerwy i czas na wysyłanie setek wiadomości z prośbą o wyjaśnienia i oczekiwanie na łaskawą odpowiedź z urzędu. I w tym przypadku, z pomocą osobom Głuchym przychodzą często osoby trzecie. Po długotrwałych wyjaśnieniach (dlaczego osoba zainteresowana nie może sama mówić do słuchawki?) przynajmniej w najbardziej ogólnych sprawach mogą choć trochę pomóc zainteresowanej osobie.

Mówiąc o urzędach, nie możemy zapomnieć także o innych instytucjach, z którymi wiele osób ma kontakt na co dzień, na przykład o uczelniach wyższych. I w tym przypadku niestety sytuacja nie zawsze wygląda kolorowo. Częsty problem z kontaktem mailowym (a na studiach terminowość to bardzo ważna cecha, raz przegapiony termin w elektronicznym systemie może zadecydować o wielu sprawach) jest sytuacją również dość częstą. Czasem zdarza się, że jedyną drogą kontaktu jest rozmowa telefoniczna (i tu, również przez osoby trzecie). Pocieszające jest, że wyżej opisane sytuacje mają miejsce najczęściej na pomniejszych uczelniach. Te znaczniejsze oferują już nawet obecność tłumacza PJM w trakcie trwania wykładów on-line dla uczniów z niepełnosprawnością słuchu.
Powrót do normalności?
Pandemia dla wszystkich okazała się okresem trudnym. Niewiadomy czas zakończenia obostrzeń i powrotu do normalności dodatkowo źle wpływa na naszą psychikę. Jednakże jak się mówi: „Nadzieja umiera ostatnia”. I ja mam olbrzymią nadzieję, że wszystko powróci do normy w szybkim czasie!