Jestem osobą słabosłyszącą i tak naprawdę żyję w dwóch światach - w świecie osób słyszących i niesłyszących. W moim przypadku wykryto niedosłuch w wieku 10 lat, kiedy w szkole nie mówiłam np. „cześć” tylko „sześć”, niedosłyszałam wielu słów, robiłam duże błędy nawet w prostych dyktandach. W tamtym czasie zaczęły się rehabilitacje, zajęcia logopedyczne, zostałam zaaparatowana obustronnie (mam obustronny niedosłuch).
Początki
W wieku wczesnoszkolnym uczęszczałam do szkoły masowej, zmieniłam szkołę w gimnazjum.
Pamiętam, kiedy moi znajomi ze szkoły podstawowej na początku wyśmiewali się ze mnie, dokuczali mi, że nie słyszę wszystkiego dobrze, że często prosiłam nauczycieli lub znajomych o powtórzenie co do mnie mówią. Rówieśnicy śmiali się również z tego, że noszę aparaty słuchowe.
Pamiętam też nieco inną sytuację, kiedy koleżanki zainteresowały się moimi aparatami słuchowymi. Chciały je przymierzyć. Kiedy pokazałam i wyjaśniłam jak działają aparaty, zauważyłam, że mi troszkę zazdrościły, że słyszę „lepiej” czyli trochę głośniej.
Szkoła integracyjna
Ze szkoły masowej przeniosłam się do Wrocławia do szkoły integracyjnej. Zamieszkałam w internacie dla młodzieży słabosłyszącej. Budynek w którym mieszkałam mieścił wszystkich wychowanków, ponad 200 osób. Mieszkały w nim osoby słyszące, słabosłyszące oraz niesłyszące. Mieszkałam z koleżankami, które po ściągnięciu aparatów słuchowych nic nie słyszały. Na samym początku nauczyłam się alfabetu palcowego (w późniejszym czasie opanowałam więcej znaków). Na zadane pytanie koleżanek odpowiadałam im literując każde słowo alfabetem palcowym.. pamiętam jak wtedy bolały bardzo mnie dłonie od tego migania. Dzisiaj jestem wdzięczna tym koleżankom, dlatego, że na co dzień posługuję się również językiem migowym, mam przyjemność tłumaczyć spotkania, oprowadzania, filmy itp. na Język Migowy. W szkole integracyjnej, do której chodziłam w gimnazjum, część nauczycieli znało język migowy. Miałam obowiązkowy przedmiot z języka migowego.
Czas na studia
Po zdaniu matury dostałam się na studia wyższe o kierunku pedagogiki specjalnej, specjalność: surdopedagogika. Studiowałam 3 lata, następnie obroniłam się.
Postanowiłam kontynuować edukację i złożyłam dokumenty na studia magisterskie o kierunku terapia pedagogiczna. Po dwóch latach edukacji na uczelni wyższej uzyskałam tytuł magistra.
Podczas studiowania na licencjacie w mojej grupie było około siedem osób niesłyszących. Aby móc w pełni uczestniczyć w zajęciach i wszystko rozumieć, początkowo korzystałam z urządzenia, z systemu FM. Niestety niewiele mi to pomagało. Razem z innym niesłyszącymi kolegami wnioskowaliśmy o tłumaczy języka migowego. W końcu udało się! Poza wsparciem tłumaczy, korzystałam również z dyktafonu i za zgodą wykładowców nagrywałam ich wykłady. To ułatwiło mi przygotowania się do zajęć czy naukę do sesji.
Gdy studiowałam na studiach mgr podjęłam się pracy jako wychowawca w Ośrodku dla Młodzieży Słabosłyszącej. Ciekawostką jest, że zostałam wychowawcą w tym ośrodku, gdzie wcześniej sama mieszkałam. Aby móc tam pracować, wymagane było ukończenie studiów z surdopedagogiki. To nie było problemem, gdyż taki dyplom posiadałam. Pracowałam w tej placówce ok. 7 lat, miałam w grupie wychowanków niesłyszących, słabosłyszących oraz słyszących. Następnie zmieniłam pracę i obecnie pracuję w Fundacji Katarynka jako specjalistka ds. kontaktu z osobami g/Głuchymi. Tłumaczę na język migowy warsztaty, oprowadzania i materiały video. Zajmuje się organizacją pokazów filmowych „Adapter”. Szkolę pracowników instytucji kultury z dostępności dla osób z niepełnosprawnością słuchu.
Przykre było to, co przeszłam w szkole podstawowej, ale nie poddawałam się. Wiele zawdzięczam moim Rodzicom za włożony ogromy trud pracy, cierpliwość i wiarę w moją osobę. Dzięki temu osiągnęłam swoje założone cele, ukończyłam studia, znalazłam pracę w zawodzie, w której się realizuję i spełniam. A prywatnie jestem szczęśliwą mężatką. :)
Spodobał się Ci się ten artykuł? Może zechcesz przeczytać o życiu z dwiema niepełnosprawnościami?